Uchronić kraj marketingiem? Czy to w ogóle możliwe?
Cofnijmy się prawie 300 lat wstecz. XVIII wiek - Fryderyk Wielki, ówczesny władca Prus myślicielsko pracuje nad ówczesnymi problemami - w tym nad głodującą ludnością swojego państwa.
Ile można tłumaczyć?
Fryderyk Wielki odkrył potęgę produktu z branży spożywczej - ziemniaka w 1746 roku i wtedy właśnie stwierdził, że ziemniak przyczyni się do rozwiązania problemów żywieniowych w Prusach. W związku z tym wydał pierwszy dekret mówiący o masowej uprawie ziemniaków. Niestety kartofel wtedy był traktowany raczej jako roślina ozdobna i mimo, że w dekretach Fryderyk Wielki przekonywał o plenności i pożywności tego warzywa w swoich dekretach - ziemniaki nadal nie pojawiały się na polach i stołach. A tych dekretów wydał piętnaście.
“Pies by tego nie tknął, czemu mielibyśmy to jeść i uprawiać?”Takie opinie na temat naszego tytułowego warzywa powstawały w grupie docelowej - wśród chłopów. Za żadne skarby, pomimo klęski głodu i 15 dekretów władcy uparcie trzymali się wersji, że uprawiać go nie będą.
Co robić?
Marketingiem Fryderyku, marketingiem.
Prawdopodobnie nie podpowiedziała mu tego wróżka, ani ciocia, ani kolega z pola bitwy, choć jeśli ktoś ma dane historyczne na ten temat - chętnie dowiemy się czegoś nowego.Fryderyk Wielki uznał, że skoro autorytet, zachęty i logiczne argumenty nie działają (mieliście tak ze swoimi klientami?) to trzeba zrobić coś innego - wykreować ziemniaka jako produkt premium.Jak wiele może zdziałać praca na postrzeganiu?Ogłosił więc ziemniaka jako produkt królewski, szlachetny i nakazał strażom, by pilnowały pól, gdzie uprawiano ziemniaki, ale też nie za dokładnie. Zadziałała tu reguła niedostępności Cialdiniego, w efekcie czego chłopi włamywali się na pola uprawne i wykradali ziemniaki, by móc je uprawiać. Fryderyk Wielki doskonale o tym wiedział, a nawet to zaplanował.Po pewnym czasie w efekcie jego “kampanii marketingowej” powstało wielkie ziemniaczane podziemie - chłopi uprawiali ziemniaki po kryjomu i przekonali się, że to naprawdę wartościowy posiłek. A Fryderyk Wielki tą strategią zażegnał klęskę głodu w Prusach.
Co to ma do reklam?
Praca Agencji Brandingowej nie krąży wokół właściwości materialnych tego, co chcemy sprzedać, a na wartościach płynnych, niematerialnych - czyli na postrzeganiu tego produktu. Powyższa historia to idealny przykład dobrej reklamy, a ma 300 lat, co udowadnia, że pewne rzeczy się nie zmieniają, choć narzędzia tak.
Można 15 razy powiedzieć “Sadźcie i jedzcie ziemniaki”, albo pokazać, że “Ziemniaki to królewski posiłek”.
I zrobić to raz.